Ona się chce zabić co mam zrobić? 2011-08-06 20:02:03 Co zrobić jak kolega chce sie zabić ? 2010-09-24 20:40:15 Chciałabyś umrzeć ale nie masz odwagi się zabić ? 2012-07-05 16:06:58
... bo za bardzo kocham mamę. Mam 16 lat. Mieszkam z ojczymem Tomaszem, z mamą i z bratem Krzyśkiem (Tomasz jest jego ojcem biologicznym). Tomasz ciągle się wydziera na mnie i na moją mamę, traktuje ją jak psa, mnie zresztą też. Cały czas jej coś wypomina, jest niesprawiedliwy. Jest też strasznie leniwy i chce, żeby wszyscy robili wszystko za niego. Śpi do 11, potem wychodzi do pracy, dociera chyba na 12 (a powinien chodzić na 9 Moja mam robi wszystko w domu - pierze, gotuje, sprząta, odkurza, zajmuje się moim bratem, który ma lekki autyzm, bawi się z nim, uczy go, pomaga przy uczeniu mnie itd. A tamten nie robi nic. Serio. Jak po pracy wraca do domu około 17-18, to siada przed telewizorem/komputerem i tak do 1 w nocy. I robi wielkie gó*no. Zarabia o 4 stówy więcej od mojej matki, która opłaca wodę, mieszkanie, internet. On opłaca tylko prąd. Nigdy nie robi zakupów. Moja mama nie zarabia dużo, więc to nie jest taka radocha wydawać każdego dnia 30 zł na jedzenie dla całej ,,rodziny". Kiedy kupi chleb, Tomasz zżera połowę. Ostatnio kupiła ser za 8 zł, zjadł cały. Kupiłam jej czekoladki na walentynki za 11 zł, to wyżarł bez pytania nawet. Jasne, każdy pomyśli, że to nic. Rada:,,Niech wezmą rozwód". Cha, cha. Gdyby to było takie proste. Tomasz wychowuje mojego brata dzięki komputerom i telewizji. Serio. On nie umie się nim inaczej zająć. W weekendy mama wychodzi rano kupić jedzenie, jakieś ciasto itd. Krzysiek budzi się około 9 rano, Tomasz włącza mu telewizję, i on ogląda no do 12. Czy dziecko z AUTYZMEM powinno być tak wychowywane? No chyba nie. Dlatego moja mama nie chce go z nim zostawić. Oni zawsze się kłócą w kuchni. Mój pokój jest obok i wszystko, WSZYSTKO słyszę. Strasznie dużo płaczę. Czasem mam ochotę zwalić szafy, porozwalać komputer, rzucam przedmiotami albo wbijam sobie paznokcie jednej ręki w drugą tak, żeby mnie zabolało. I kurde, no to jest nienormalne! Ja nie chcę być psychiczna, ale moje życie mnie ku temu prowadzi. A teraz reszta. Nie mam przyjaciół. Mam koleżanki, które non stop nawijają o swoich włosach, chłopakach, którzy na nie spojrzeli, o tym, że dostały piątkę, a nie szóstkę. Wkurzające i to naprawdę bardzo. Mam ochotę wrzasnąć w twarz tym wszystkim idiotkom, jakie ja mam p******* życie. Ale nie mogę. Bo by tego i tak nie zrozumiały. Co do chłopaków, no lubię wszystkich, na pewno bardziej od dziewczyn, ale nie ma takiego, któremu mogłabym się z tym zwierzyć. Jedyny, na którym mi zależy, nie odzywa się do mnie od miesiąca. I nie wiem, o co chodzi, a nie mogę się zapytać, bo my nie byliśmy razem. A tak się fajnie zapowiadało, już nawet usłyszałam gdzieś, że mu się podobam, a tu nagle... Wszystko się spieprzyło. Ja niczego bym od niego nie chciała. Nie musielibyśmy być razem, po prostu chciałabym się czasem spotkać i tyle, żeby z nim przebywać. No, ale jest, jak mówię. Jedyną moją nadzieją jest liceum. Uczę się, ile mogę, mimo że nie zawsze mi wychodzą piątki, ale staram się - robię dodatkowe prace, zapisuję się na konkursy, słucham na lekcji, notuję. Mam nadzieję, że w liceum wreszcie poznam kogoś fajnego. Chociaż, szczerze, nie wiem, czy ktoś taki w ogóle istnieje... Nie liczę na zmianę w mojej pseudorodzinie, mam nadzieję, że zmieni się na lepsze sytuacja z tym chłopakiem. Na prawdziwą przyjaźń już też nie liczę. W sumie nie liczę na nic. Chociaż.... Liczę na cud. :) KOBIETA, 16 LAT ponad rok temu Witam, Twoja sytuacja w domu jest rzeczywiście bardzo trudna. Rozumiem, że jest Ci ciężko i męczysz się, widząc, jak Twoja mama bardzo się stara, a pomimo to nie dostaje pomocy od swojego męża. Jednak nic na to nie możesz poradzić. Twoi rodzice są dorosłymi ludźmi i muszą sami rozwiązywać swoje problemy, nie możesz ingerować w ich życie. Zrozumiałe jest to, że taka sytuacja wywołuje w Tobie złość i niechęć do ojczyma. Powinnaś porozmawiać z kimś o swoich uczuciach i problemach, z którymi się obecnie borykasz. Możesz skorzystać z pomocy pedagoga szkolnego, z pewnością okaże on zrozumienie i dostarczy Ci wsparcia. Spróbuj również porozmawiać z mamą, wyjaśnij jej, jak się czujesz, kiedy słyszysz kłótnie za ścianą. Postaraj się, żeby była to spokojna rozmowa bez krzyków i wypominania. Piszesz również, że brakuje Ci bliskiej osoby i nie masz przyjaciół. Sugeruję, żebyś bardziej otworzyła się na ludzi, wyjdź czasem gdzieś ze znajomymi, nawet jeśli nie masz ochoty. Może to pozwoli Ci oderwać się na chwilę od problemów. Jeśli chodzi o Twojego kolegę, który przestał się do Ciebie odzywać, to wiedz, że pomimo tego, że nie byliście parą, masz prawo dowiedzieć się, o co chodzi. Bardzo dobrze, że korzystasz z dodatkowych zajęć w szkole, bierzesz udział w konkursach. Oznacza to, że jesteś ambitną osobą, która wie, co chce osiągnąć i jak tego dokonać. Nie rezygnuj z tego, z pewnością osiągniesz zamierzone cele. Proponuję Ci, żebyś rozważyła zapisanie się na jakieś zajęcia sportowe. Będzie to świetna okazja do poznania nowych ludzi, a ćwiczenia fizyczne pomogą Ci rozładować napięcie w sposób konstruktywny. Trzymam kciuki za Twoje powodzenie i pozdrawiam serdecznie. 0

Hejka Niechona tego nie robi czy życi jest tego wrte NIE! powiem i tak "Skożystaj z życia za nim życie skożysta z Ciebie. Jeśli się zabijesz to znaczy że stchóżyłaś przed tym co dostałaś a dotałaśnajpiękamijeszy dar życIE! nie rób tego" ja bym jej tak powiedziała moja przyjaciółka też chciała się zabić i to po,ogło!

zapytał(a) o 21:53 Chcę się zabić przez moją matkę! Chcę się przez nią zabić. Jest potworem. Niszczy mnie psychicznie. Cały czas się na mnie wyrzywa. Drze się. Wydziela mi jedzenie. Muszę się pytać czy mogę coś zjeść/napić się. Bardzo zle traktuję moją siostre. Mam jej dość. Mieszkam w toksycznym domu, ona go pozwala mi nawet wierzyć w Boga,bo jest ateistką...myślę ze jak się zabiję i napiszę list że to przez nią to się zmieni i chociaż da spokój mojej siostrze. Ale z drugiej strony nie chce tracić przez nią życia. Nie wiem co mam zrobić. Cały czas myślę o mojej śmierci,o tym co było by w liście, a jak myślę że to przez nią to płacze. Ja już nie wiem co mam robić. To kim ona jest nie da się nawet opisać. Proszę o radę. Odpowiedzi Porozmawiaj z wychowawcą i szkolnym psychologiem by pomogli Ci się z tym zająć. blocked odpowiedział(a) o 21:55 Elo122 odpowiedział(a) o 21:56 źal mi ciebie naprawde ale sie nie zabijaj bo zabije sie twoja siostra tesz z tęksnoty zabicie się nic nie da. Tylko twoje siostrze będzie ciężej bez ciebie. Proponuje gromadzić nagrania które później się przydadzą. Powinnaś zgłosić to pedagogowi szkolnemu. A co z ojcem? stszelec odpowiedział(a) o 22:07 ωє∂кα odpowiedział(a) o 14:10 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Moja przyjaciółka chce się zabić.. 2011-12-23 13:34:54 Moja przyjaciółka się tnie i chce się zabić co zrobić? 2021-04-22 17:36:07 Moja przyjaciółka chce się zabić 2016-03-01 21:47:39
- Wierz mi, zrobiłabym wszystko, żeby żył - mówi Beata. - Bardzo mi go brakuje. Był nie tylko moim synem, ale najlepszym przyjacielem, godzinami rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Był otwarty. Ja nigdy z mamą tak nie rozmawiałam, nie zwierzałam się tak jak on. Beata mieszka w Katowicach. Ma 42 lata. Jest kasjerką w supermarkecie. Od 23 lat w stałym związku. Interesuje się wycieczkami górskimi, muzyką, dobrym filmem. Aż do tamtego poranka po sylwestrze, kiedy stała na strychu swojego domu, przytrzymując na sznurze bezwładne ciało syna, nic nie wskazywało na to, że jej dziecko targnie się na własne życie. Najpierw poznała, czym jest ból po stracie dziecka. Następnie doświadczyła wrogości ze strony Kościoła i najbliższego otoczenia. Państwo pozostaje obojętne na los takich jak ona. Typowy samobójca Syn Beaty pod wieloma względami tworzy profil typowego polskiego samobójcy. Podobnie jak czterech na pięciu samobójców był mężczyzną. Tak jak 75 proc. z nich powiesił się. W chwili śmierci miał 21 lat, a właśnie osoby z grupy wiekowej 16-21 lat najczęściej porywają się na własne życie. - Pierwszą przyczyną samobójstw są konflikty rodzinne - informuje prof. Brunon Hołyst, prezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego i autor pierwszych polskich badań dotyczących samobójstw z 1975 roku. - Kolejna to konflikty w szkole. A następna, około 12-13 proc. wszystkich przypadków, to nieodwzajemniona miłość. Syn Beaty zalicza się do tej trzeciej grupy. Do chwili, gdy się zakochał, był najzwyklejszym w świecie nastolatkiem. Zdolnym, choć bez wielkiego zapału do nauki. Lubianym przez kolegów. Fanem piłki nożnej i Ruchu Chorzów. Po zakończeniu edukacji zatrudnił się w supermarkecie. Spotykał się z wieloma dziewczynami, ale to nigdy nie było nic poważnego. Aż do chwili, gdy w wieku 18 lat poznał przez internet 16-letnią dziewczynę. To była typowa nastoletnia miłość - gorąca, lekkomyślna i prowadząca wprost w ślepy zaułek. - Po paru miesiącach zaczęli ze sobą sypiać - wspomina Beata. - Gdy przyszedł do mnie z testem ciążowym, nogi się pode mną ugięły. Wtedy jeszcze nie była w ciąży. Ale powiedział, że starają się o dziecko. Zabroniłam mu się z nią spotykać i kategorycznie zabroniłam jej przychodzić do naszego domu. Mogłam mówić jedno, a oni i tak robili drugie. Po dwóch miesiącach od tego zdarzenia okazało się, że dziewczyna jest w chcianej ciąży. Mimo sprzeciwu rodziny dziewczyny, chłopak walczył o dziecko. Gdy synek miał pół roku, udało mu się nawet doprowadzić do zaręczyn. Jednak wkrótce potem coś zaczęło się psuć. - Pewnego dnia, gdy syn zadzwonił do niej, odebrał chłopak i powiedział mu, żeby "odpieprzył się od jego dziewczyny" - wspomina Beata. - Od tego czasu zaczęły się kłopoty z widzeniem dziecka. Syn Beaty był załamany. Chcąc, aby wyszedł na prostą, matka poznała go z córką swojej koleżanki z pracy. Znowu się zakochał, jednak i tamten związek nie wypalił. Chłopak zamknął się w sobie. Przestał wychodzić z domu. - Komputer, praca, tak wyglądało jego życie - mówi Beata. - Wiedziałam, że jest coś nie tak, ale nigdy bym nie przypuszczała, że szykuje samobójstwo. Przeczytaj też: Sygnały w próżni Ale czy rodzice w ogóle mogą przewidzieć taki rozwój sytuacji? Małgorzata Ostrowska, prezes zarządu fundacji "By iść dalej", która zajmuje się niesieniem pomocy rodzinom i bliskim po stracie dziecka, zaleca zwracanie uwagi na zmiany w zachowaniu dziecka. - Na pewno nie powinny zostać zignorowane przez rodzica takie zmiany jak wycofanie się, smutek, przygnębienie, utrata dotychczasowych zainteresowań, izolacja od grupy rówieśniczej - wylicza. Prof. Hołyst dzieli sygnały związane z możliwością planów samobójczych na dwie grupy: werbalne i behawioralne. Te pierwsze są związane z deklaracjami: - Dzieci mówią rodzicom: "Nie chce mi się żyć", "Mam dość tego życia" - mówi. Zachowania behawioralne wskazują na podejmowanie ostatnich decyzji w życiu: - Dziecko mówi: "Mamusiu, oddaj moją książkę", "Oddaj moje długi", "Zadzwoń, że nie mogę być jutro na imieninach" - mówi. - Można powiedzieć, że dziecko porządkuje w ten sposób sprawy ziemskie. Tyle że czasami żadne oznaki nie wskazują na samobójstwo. - To jest bardzo skomplikowany problem - mówi prof. Hołyst. - Każdy przypadek jest bardzo indywidualny. Choć napisałem już cztery książki na ten temat, mam wrażenie, że coraz mniej wiem. A czasami sygnały o przygotowywanym samobójstwie kierowane są w zupełnie inną stronę. Wtedy rodzic dowiaduje się o nich, gdy jest już na późno. Tak właśnie było w przypadku syna Beaty. Nadszedł sylwester 2009 roku. Chłopakowi przez cały grudzień nie udało się spotkać ze swoim dzieckiem. Z kolei nowa sympatia wyraźnie go unikała, w ostatniej chwili odwołując wspólne wyjście na imprezę. Sylwestra spędził więc w domu z matką. Jego brat bawił się w tym czasie u swojej dziewczyny, a ojciec pracował na nocną zmianę. Wypili po lampce wina i niedługo po północy każde udało się do własnej sypialni. - Gdy się obudziłam, była po chwili dopiero wstałam, było tak cicho, mówię: zrobię śniadanie - odtwarza w pamięci tamte chwile Beata. - Gdy wstałam i zobaczyłam, że w pokoju syna świeci się światło, nie wiem czemu, ale wiedziałam, że coś się stało. To były sekundy, wyskoczyłam na strych, obok mojego mieszkania, syn wisiał, chwyciłam go i trzymałam, i krzyczałam, aż przyleciał mąż i go zabrał. Byłam w takim szoku, że niewiele pamiętałam... Uciekłam... Mieszkam w rodzinnej kamienicy, każdy ma piętro, ja, siostra i mama. Mąż, siostra i młodszy syn reanimowali go do przyjazdu karetki, niestety było za późno. Już po wszystkim Beata dowiedziała się, że syn przez dłuższy czas wysyłał do otoczenia sygnały o planowanym samobójstwie. Od dwóch tygodni mówił swojej dziewczynie, że planuje się zabić. O jego zamiarach wiedziała także matka dziewczyny, koleżanka Beaty z pracy. Nawet tamtej sylwestrowej nocy pisał do dziewczyny SMS-y, że chce się zabić. - Jakim trzeba być człowiekiem, żeby nie pomóc młodemu chłopakowi, ojcu dziecka? - pyta Beata. - Mama i jej córka, wiedziały, że on planował samobójstwo i nie zareagowały. Matka dziewczyny powiedziała mi, że córka nie przyszła na randkę, bo miała okres i zabrudziłaby mi łóżko, a nie powiedziała, że mój syn chce się zabić! Syn Beaty pozostawił też listy. Jeden do matki, że bardzo ją kocha, ale dalej nie chce już tak żyć. Drugi do dziewczyny, że bardzo ją kocha, ale ona nie chce go zrozumieć i mu pomóc. - Zaczął jeszcze pisać list do syna - mówi Beata. - Ale nie dokończył... Alkoholik, świr, bezbożnik Po śmierci dziecka rodzina pozostaje z wieloma problemami. Pierwszym, najbardziej oczywistym, jest żałoba. - Każda śmierć, a szczególnie samobójcza, powoduje deprywację potrzeb u co najmniej 20 osób - mówi prof. Hołyst. Wszystkie te osoby przeżywają żałobę po śmierci bliskiego sobie człowieka. Jednak kolejne problemy dotyczą już tylko najbliższej rodziny. - Rodzice, których dzieci popełniły samobójstwo, muszą dodatkowo zmierzyć się z poczuciem winy, że to ich dziecko samo zadecydowało, aby odebrać sobie życie - mówi Małgorzata Ostrowska z "By iść dalej", która styka się z takimi osobami podczas grupowych terapii w jej fundacji. - Rodzice nieustannie potępiają siebie, zadając sobie wciąż pytanie: "Co takiego zrobiłem lub powiedziałem, że moje dziecko odebrało sobie życie?". Tacy rodzice przeżywają uczucia klęski i odrzucenia, a także bezsilności. Trzeci problem dotyczy dalszego funkcjonowania rodziny w społeczeństwie. Ten problem w wyjątkowo drastyczny sposób dotknął Beatę. - Po śmierci syna dowiedziałam się ze był debilem, alkoholikiem, ćpunem - wylicza, zaznaczając, że na ostatniej imprezie był na rok przed samobójstwem. - Mama dziewczyny, z którą ma dziecko, opowiadała na prawo i lewo, że zabił się, bo nie płacił alimentów, chociaż mam wszystkie potwierdzenia wpłat - dodaje. Eksperci przyznają, że w takich przypadkach rodzina staje się nosicielem pretensji i żalów, a także czuje się napiętnowana. Dlatego też często próbuje ukryć prawdziwą przyczynę śmierci dziecka. Prof. Hołyst wspomina sprawę zgonu dziecka, w której uczestniczył jako biegły. - To było ewidentne samobójstwo - mówi. - Jednak matka chciała, żebym w opinii napisał, że to było zabójstwo. Oferowała mi za to 20 jajek. Odpowiedziałem, że bardzo dziękuję, ale mam swoje w lodówce. Chodzi o to, że ofiarom zabójstw wszyscy współczują, w przeciwieństwie do ofiar samobójstw. Beata niczego nie ukrywała. W zamian spotkała się z brakiem współczucia ze strony instytucji kojarzonej zwykle z miłosierdziem: - Proboszcz stwierdził, że nie pochowa syna, bo był bezbożnikiem - mówi Beata. Po swoich doświadczeniach ma pretensję do księży, którzy na lekcjach religii "wpajają młodzieży, że samobójcy to idioci i świry, a nie ludzie z problemami". Rodzinie Beaty udało się w końcu uzyskać zgodę na kościelny pochówek syna dzięki interwencji biskupa. Jednak prof. Hołyst przyznaje, że postawa Kościoła w tej sprawie pozostawia wiele do życzenia. - Nie wyobraża pan sobie, jak ludzie na wsi doceniają fakt, że ksiądz odmawia takiego pochówku. Bo to przecież bezbożnik, grzesznik i łobuz - mówi prof. Hołyst. - Rodzice, których dziecko popełniło samobójstwo, czują się wyizolowani ze społeczeństwa - dodaje Małgorzata Ostrowska - Jest to temat tabu. Zamiast wsparcia ze strony otoczenia, rodzice tacy są skazani na samotność i konieczność uporania się z problemem samemu. Państwo umywa ręce Syn Beaty był jedną z 4 384 osób, które odebrały sobie życie w Polsce w 2009 roku. Tego samego roku na polskich drogach poniosły śmierć 4 572 osoby. Porównanie nieprzypadkowe, bo od lat liczba samobójców i ofiar wypadków drogowych pozostaje na podobnym poziomie. - Dlaczego więc tyle się mówi o ofiarach wypadków drogowych, a o samobójstwach nie? - pyta prof. Hołyst, by zaraz udzielić na to pytanie odpowiedzi: - Bo w sytuacjach samobójstw przynajmniej częściową winę ponosi państwo, natomiast odpowiedzialność za wypadki drogowe przerzuca się na użytkowników dróg. Łatwo jest oskarżać kogoś, a nie siebie samego. Wśród przyczyn wysokiej liczby samobójstw prof. Hołyst wymienia "wadliwy system wychowania", "czynniki ekonomiczne", a także "wadliwą politykę społeczną". - Nie mamy żadnych programów zapobiegania samobójstwom - oburza się prof. Hołyst. Pod tym względem Polska należy do ewenementów nie tylko w Europie, ale i na świecie. Być może dlatego nasz kraj przesunął się ze środka ku górze na liście krajów o najwyższym współczynniku samobójstw na świecie. - Polska zajmowała dotychczas środkową pozycję ze współczynnikiem 13 samobójstw na 100 000 mieszkańców. Teraz jednak tych samobójstw przybywa. W tej chwili jest to 15 samobójstw na 100 000 mieszkańców - informuje prof. Hołyst. Reakcja w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej na pytania dotyczące programów zapobiegania samobójstwom zdaje się potwierdzać tezę prof. Hołysta o unikaniu przez państwo jakiejkolwiek odpowiedzialności za ten istotny społeczny problem. "W odpowiedzi na Pana pytanie informujemy, że co prawda MPiPS odpowiada za kształt pomocy społecznej w Polsce, ale nie ma wpływu na ilość samobójstw popełnianych np. z powodu zawodów miłosnych" - odpowiada Bożena Diaby, rzeczniczka prasowa ministerstwa. Większe zainteresowanie tematem wykazuje Ministerstwo Zdrowia, lecz w nadesłanym przez rzecznika Piotra Olechno oświadczeniu brak konkretów. Można się z niego dowiedzieć o rozporządzeniu Rady Ministrów "w sprawie Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego", w ramach którego minister zdrowia "opracuje, a następnie wdroży program zapobiegania samobójstwom, natomiast Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania - program zapobiegania samobójstwom wśród dzieci i młodzieży". Jak ma wyglądać taki program? Kiedy zostanie wdrożony? Nie wiadomo. Beata i jej rodzina pozostają sami ze swoim dramatem. - Nikt nawet nie spytał, co się stało. Dlaczego? - pyta rozżalona. Odpowiedzi na to pytanie nie udzieli Beacie ani niewyedukowane społeczeństwo, ani niemiłosierny Kościół, ani niezainteresowane państwo. Wobec samobójstw panuje w Polsce zgodne milczenie, zarówno na poziomie instytucjonalnym jak i czysto ludzkim. Szkoda, bo jak mówi prof. Hołyst, "najlepszą metodą zapobiegania samobójstwom jest zwykła ludzka życzliwość". (M. Mikołajska)
Ж θдрፍхрοцА ሙզ а
ኯкрዊщут ጂե δофԶεврο ոււаցоኼаፆረ ኛантоጃихዌр
Еፉиςиዛ еԶибէξու хոթ аснιма
Орорιсрубሒ рсивсθ зኀфΘሽеգуժևλ ኆիв
Յ ሀжըдաβեчኾλՐυፗих оթոρу
504,704 wyświetleń. Monak. Październik 5, 2023 o 15:37. Z Michałem jestem od czerwca 2006 roku. Mimo różnicy wieku (ja mam 22, on 37) stanowimy dobraną parę. Już od początku naszej znajomości moja mama była przeciwna. Nie potrafiła zrozumieć, za co może kochać dziewczyna 20-letnia faceta o 15 lat starszego od niej.
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 00:34 gdy ktoś na prawdę chce popełnić samobójstwo to nikomu o tym nie mówi, także możesz być spokojna że twoja mama nie chce tego zrobić Conchi odpowiedział(a) o 04:23: No oby, bo to wygląda inaczej ona mi chce wyjsc z domu, mówiła zebym sienie zdziwila jak niewstanie nie poznaje jej odpowiedział(a) o 00:36 1. Poinformuj kogoś z rodziny już kogoś poinformujesz zatrzymaj swoją mame i porozmawiaj z nią o tym do czasu aż ktoś przyjdziejestem w szoku ;-; Conchi odpowiedział(a) o 04:23: Dzwonić gdzieś po karetke? odpowiedział(a) o 14:49: poco kolwiek Uważasz, że ktoś się myli? lub Mama posuwa się nawet do poważnego zranienia Lindy i grożenia wszystkim ludziom na molo w Santa Monica. Amenadiel spowolnił czas, by ocalić Lindę, a Lucyfer podpala Płonący Miecz i konfrontuje się z mamą, która twierdzi, że chce tylko iść do przodu i zacząć od nowa. Mówiąc mamie, że powrót do Nieba jest ruchem do tyłu, a Witam! To, że jesteś młodszą siostrą nie musi oznaczać, że nie pomożesz siostrze. Warto, żebyś porozmawiała z nią o tym, co się z nią dzieje i jak ona się teraz czuje. Powinnaś również o wszystkim opowiedzieć rodzicom. Jest ich córką i powinni zareagować w tej sprawie. Zaproponuj siostrze spotkania z psychologiem lub korzystanie z pomocy telefonu zaufania. Warto, żeby wiedziała, że może znaleźć pomoc, a w Tobie może mieć oparcie. Jeśli jednak siostra faktycznie będzie chciała popełnić samobójstwo to powinnaś zgłosić to na policję. Będą mogli zainterweniować w tej sprawie. Nie musisz brać na siebie odpowiedzialności za życie siostry. Ona jest dorosła i to od niej zależy co zrobi. Tobie także polecam korzystanie z pomocy telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży (116 111). Sytuacja, w jakiej się znalazłaś jest bardzo trudna, dlatego warto, żebyś również miała wsparcie i pomoc. Pozdrawiam JPJq5XB.
  • 3eyxlea0ah.pages.dev/30
  • 3eyxlea0ah.pages.dev/124
  • 3eyxlea0ah.pages.dev/77
  • 3eyxlea0ah.pages.dev/170
  • 3eyxlea0ah.pages.dev/84
  • 3eyxlea0ah.pages.dev/103
  • 3eyxlea0ah.pages.dev/159
  • 3eyxlea0ah.pages.dev/395
  • 3eyxlea0ah.pages.dev/12
  • moja mama chce się zabić